Dobrej jakości, nieprzemakalne buty, bielizna termiczna, czy rajstopki, porządne czapki to tylko część obowiązkowej wyprawki zimowego malucha. Niestety wielu rodziców swoją uwagę skupia na zimowej garderobie zapominając o „ubraniu” skóry w ochronną warstwę. A szkoda.
O ile uszy możemy ochronić ciepłą, futrzaną czapką, a na brodę naciągnąć wielgachny, gruby szalik, o tyle policzki i nos narażone są na szczególną ekspozycję mrozu i zimnego wiatru. Nos, jako najbardziej po uszach wystająca część ciała, ma po prostu „przechlapane”.
Dlaczego tak ważna jest ochrona skóry dziecka?
Skóra dziecka jest niezwykle delikatna – jest bowiem kilka razy cieńsza od skóry dorosłego człowieka. Trzeba o nią bardzo dbać – w szczególności zaś o te części ciała, które są narażone na czynniki zewnętrzne (rączki czy buzia malucha). Skóra to takie zwierciadło naszego stanu zdrowia – wszelkie nietolerancje pokarmowe czy stany zapalne znajdują swoje odzwierciedlenie właśnie na skórze.
O ile dorosły zwykle poradzi sobie z przesuszoną, przewrażliwioną skórą, o tyle niemowlakowi bardzo ciężko będzie zasygnalizować rodzicowi swój dyskomfort związany z podrażnioną, czy też przesuszoną powłoką skórną.
Francuski piesek – mówią niektórzy z przekąsem o marudzącym maluchu – metka mu przeszkadza! Ano przeszkadza. Drapie i już. Z takiego malucha, wyrasta często dorosły, który po tym, jak w czasie dzieciństwa borykał się z problemami skórnymi, jest później nadwrażliwy dotykowo. Nie znosi szorstkich faktur, metek, nie cierpi skarpetek czy rajstop. Skóra pamięta dyskomfort z czasów młodości i za wszelką cenę stara się pozbyć intruza. Dlatego tak ważne jest zadbanie o skórę dziecka już od samego początku – skóra będzie służyła przecież przez całe życie.
Dlaczego musimy „ubierać” skórę na zimę?
Trzeba powiedzieć uczciwie, że Polska zima trwa pół roku. Czasami trochę dłużej, czasami której, ale długa jest i już. Bywa także dodatkowo bardzo, bardzo mroźna. Pod koniec stycznia temperatury sięgają minus kilkudziesięciu stopni. Czy wiesz, że jeśli wiatr wieje z prędkością 30 km/ h to nasz organizm temperaturę -10 stopni odczuwa jak -20? Przenikliwe zimo mrozi nasze ciało bez litości. Zimny wiatr ze Wschodu nie wróży nic dobrego, jak mawiali nasi dziadkowie. Wilgoć (opadów jesienią i zimą przecież nie brakuje) dodatkowo pogarsza dyskomfort. Nasza skóra nie znosi ani wiatru, ani wilgoci, ani mrozu. A twarz, której tak naprawdę nie da się szczelnie osłonić, ma po prostu najgorzej. Nawet krótka ekspozycja może sprawić, że zziębnięta buzia błyskawicznie sinieje, robi się zaczerwieniona, a na końcu szorstka.
Jak zabezpieczyć skórę przed zimnem?
Porządnie się ubrać – najlepiej na cebulkę – to już wiemy. Czapka! Porządna, ciepła, najlepiej dodatkowo ocieplona w okolicach uszu. A teraz najważniejsze: skórę przed wyjściem na dwór należy posmarować bardzo dobrym kremem i najlepiej poczekać kilka - kilkanaście minut, aż krem się wchłonie. Krem należy aplikować ostrożnie – omijając okolice oczu. Nie zapominajmy o nosie. Nos to także twarz. . Na usta przyda się ochronna, natłuszczająca pomadka.
Jaki krem?
Tylko dobry. A nawet bardzo dobry. Koniecznie emolientowy, natłuszczający, żeby zapewnić długą ochronę i pielęgnację delikatnej skóry dziecka. A jeśli dodatkowo jego skład nie zawiera substancji zapachowych, to jest lepiej niż dobrze. Takim kremem jest krem emolientowy natłuszczający allerco® (cena ok. 20 zł za 75 ml). Krem oprócz emolientów, zawiera molekułę Regen7, która pozytywnie wpływa na stan i wygląd skóry oraz chroni ją przed podrażnieniami. W składzie z resztą jest cała masa świetnych składników, które doskonale chronią skórę przed wiatrem i niską temperaturą (m. in. olej canola, olej jojoba, biolin, witamina E, gliceryna).
Co zrobić, gdy skóra jest już podrażniona?
Jeśli zapomniałaś zaaplikować dziecku krem przed wyjściem, a cierpiący maluch nie pozwala sobie pomóc, nigdy nie nakładaj kremu na siłę. Rozdrażniona pociecha na pewno mocno zetrze krem, pogłębiając podrażnienia. Bądź cierpliwa - poczekaj do drzemki dziecka. Każda mama wie, kiedy jej dziecko ma najmocniejszy sen. Podejdź wtedy po cichu do śpiącego malucha, ociepl lekko krem (np. emolientowy natłuszczający allerco®) we wcześniej umytych dłoniach (jeśli nałożysz chłodny, może się obudzić) i nałóż odpowiednią warstwę na podrażnioną skórę. Do rana nie będzie śladu po podrażnieniu – przetestowane przez mamę kilkuletniej Helenki.
A na przyszłość pamiętaj – dzieci lubią zimę, ale żeby jej skutki działania na skórę nie były opłakane nie zapominaj o właściwej ochronie delikatnej skóry swojego dziecka tuż przed wyjściem na dwór.